Miło nam poinformować, że Czytelnikiem miesiąca maja została Pani Anna Nadolna.

Pani Anna podzieliła się z nami refleksją, w której czytanie staje się nie tylko pasją, ale i codziennym towarzyszem:

„Słowa, słowa, słowa…

,, … Wzdychała wielka rada

jadamy niczym chłopi,

bo królem naszym jest

kaszojad i mlekopij … ‘’

brzmią słowa pierwszej zapamiętanej przeze mnie książki. Będąc dwulatką nie umiejącą jeszcze pięknie wymawiać ,, czytałam ją’’ sobie sama znając tekst na pamięć i wiedząc, kiedy przewracać kartki.

Inną ważną dla mnie pozycją jest ,, Miasteczko nad morzem ‘’ Ryszarda Marka Głońskiego. Otrzymałam ją w wieku 6 lat jako główną nagrodę w konkursie wokalnym. Wtedy byłam już uczennicą pierwszej klasy i naprawdę czytałam sama.

Potem rozpoczął się czas bibliotek, baśni i lektur szkolnych.

Chwilą wielkiej dla próby dla nas wszystkich stała się pandemia. Lekturą na niepogodę były: słynne Solaris i inne powieści Stanisława Lema, Rok 1984 George’a Orwella i Miłość w trybie awaryjnym Ewy Lipskiej. Przeczytałam też wtedy Miłość w czasach zarazy Gabriela Garci Marquez’a, choć zdawałam sobie sprawę z odmienności tematyki.

Dziś polecić chcę: pełne napięcia sensacyjne powieści Kena Folleta, kreującą wspaniałą postać Świętosławy Elżbietę Cherezińską, mistrzynie sag historycznych Marię Paszyńską i Joannę Jax oraz zgłębiającą w trudnych chwilach psychikę ludzką Jodi Picoult. Ostatnią moją fascynacją stała się proza historyczna Zofii Kossak.

Nie zapominając o potędze zapisu nutowego znanego we wszystkich kulturach i krajach, warto przenieść się w inny czas, inne myśli nawet jeśli książką ma być kryminał czy romans historyczny. Może nie czytajmy tylko i wyłącznie dzieł wielkich, by nie stało się to dla nas ciężarem i obowiązkiem.

Na początku dnia pracy wchodząc do klasy zobaczyłam jak uczennica wychodząc zbiera plecak, nuty, skrzypce oraz książkę. W natłoku myśli i spraw jednak czyta. To piękne…”

Dziękujemy Pani Annie za te wzruszające słowa i za to, że książki wciąż mają w Pani wierną towarzyszkę.